Nie wiem czy już wspominałam na blogu, że nie lubię gotować. Nie sprawia mi to zbytnio przyjemności. Z umiejętnościami do gotowania też jestem trochę na bakier, zawsze takie nijakie mi te potrawy wychodzą. Jak już muszę to coś ugotuję, zawsze z przepisu. Ale pieczenie to co innego. Jak dla mnie jest to czynność bardzo odstresowująca, podczas wyrabiania ciasta, przygotowywania składników skupiam się tylko na tym, nie myślę o niczym innym. Mój mózg odpoczywa :) Jest też w tym nutka tajemnicy, bo nigdy nie wiadomo czy dany wypiek się uda i będzie smaczny. Piekę i na słodko, i na wytrawnie.
Przepisy z których korzystam pochodzą głownie z blogów kulinarnych. Te, na które zaglądam możecie znaleźć na pasku bocznym bloga. Zdarza się, że próbuję wypieków polecanych w gazetach. Jednakże podchodzę do nich sceptycznie, bo kilka razy wyszła z nich totalna klapa i zmarnowanie składników. Tym razem pokusiłam się o upieczenie tarty cebulowej z Poradnika Domowego. Udała się i była bardzo pyszna, polecam!
Tarta cebulowa
Składniki na ciasto:
30 dag mąki
20 dag masła
łyżeczka cukru pudru
jajko
2 łyżki kwaśnej śmietany
sól
Składniki na nadzienie:
50 dag cebuli
pęczek dymki (ja pominęłam)
5 dag wędzonego boczku (dałam więcej)
5 dag żółtego sera
szklanka śmietany 18%
4 jajka
4 łyżki oleju
2 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa
tymianek, sól, pieprz
Wykonanie:
Składniki na ciasto zagnieść, schłodzić przez 30min. Rozwałkować na placek grubości 3mm , wyłożyć nim formę o średnicy 24cm. Nakłuć widelcem. Ciasto przykryć pergaminem i obciążyć suchym grochem. Podpiec 12min w piekarniku nagrzanym do 180 st.C.Usunąć pergamin z grochem.
Boczek pokroić w kostkę, zrumienić na oleju. Cebulę, dymkę i czosnek pokroić, dodać do boczku i zeszklić.Doprawić solą, pieprzem i tymiankiem. Wyłożyć farsz na ciasto. Śmietanę roztrzepać z jajkami , doprawić gałką. Nadzienie zalać powstałą masą, posypać startym żółtym serem. Piec 45min w 180 st.C.
Oczywiście nie może zabraknąć czegoś na deser. Mam już sporo wydrukowanych przepisów do wypróbowania, tylko brak ludzi do zjedzenia smakołyków... Dlatego degustacja poszczególnych ciast odwleka się w czasie ;) Właśnie wyjęłam z piekarnika muffinki z nadzieniem z masła orzechowego i dżemu truskawkowego. Przepis pochodzi z bloga White Plate.
Podsumowując, gotowanie i pieczenie łączy jedno: chociażbym coś robiła milion razy to i tak nie zapamiętam przepisu, zawsze muszę mieć go zapisanego pod ręką :)
o! to zazdroszcze tej umiejętności, bo ja odwrotnie- z gotowaniem to jeszcze jak cię mogę, choc też nie przepadam, ale pieczenie to juz mi całkiem średnio wychodzi... choc próbuję.... i czasem cos się uda- tylko niezbyt skomplikowane musi być... całuski
OdpowiedzUsuńsame pyszności:)
OdpowiedzUsuńAle pyszności ! Nieraz robię tartę z porem. I właśnie przypomniałaś mi, że dawno jej nie jedliśmy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło