30 marca 2014

W ten weekend znowu do domu wpadłam i wypadłam. Ale w sumie mogę uznać te 2 dni za udane. Wprawdzie miałam mieć tydzień wolnego, zaplanowałam tyle rzeczy do zrobienia, a okazało się, że muszę planowo iść na praktyki. Zdążyłam za to zrobić 3 z zaplanowanych rzeczy: przygotować blok czekoladowy, jechać na działkę i udać się na zakupy do Ikea. Ogólnie to nie wiem, od czego to zależy, ale doba przez ostatnie tygodnie tak mi się skróciła, że nie wyrabiam się na zakrętach. Lista planów i obowiązków rośnie, a wolnego czasu w domu (nie na stancji) nie przybywa. Przygotowania do moich planów są ciągle w toku, wizja gdzieś tam krąży po łepetynce. Tylko czasu na realizację brak... Oto kilka rzeczy które kupiłam w Ikea i posłużą mi do zmiany wystroju pokoju a także wielkanocnego stołu.


źródło: Ikea
 
Odkąd do sklepów weszła seria Skurar miałam na nią ogromną ochotę. Ale tak jakoś zawsze odkładałam zakup czegoś z tej serii. Dzisiaj miałam okazję w końcu spełnić swoje zachcianki. Rzeczy z tej serii dają wiele możliwości użytkowych i dekoratorskich. Zobaczcie sami:

źródło: Pinterest

Nie omieszkam skorzystać z wyżej pokazanych inspiracji. Ubolewam tylko nad tym, że nie ma tych podłużnych skrzyneczek w kolorze białym tylko pastelowa zieleń i róż. Świetnie wyglądałyby po drugiej stronie okna, na parapecie balkonowym.


Przy okazji wstąpiłam do TkMaxx. No i w sumie zawiodłam się kolejny raz. Byłam tam 3 razy, w różnych miastach. Tylko raz trafiłam na kubeczki Cath Kidston. A tak to mam wrażenie, że w tym sklepie towar do domu jest ciągle ten sam (oczywiście resztki kolekcji CK z tamtego roku były dostępne). Nic się tam nie zmienia. A szkoda. O, przypomniałam sobie, że widziałam sporą puszkę Green Gate za całkiem fajną cenę, nie taką jak w sklepach www.
Coś długi post mi wyszedł. Mam nadzieję, że Wasz weekend był równie udany jak mój, bo i pogoda dzisiaj sprzyjała. W ogóle to jestem w wielkim szoku jak różna pogoda jest w stolicy, w porównaniu z woj. warmińsko- mazurskim i podlaskim. W Warszawie już kwitną forsycje, gdzie na Mazurach krzak ten dopiero ma bardzo małe pączki. No i powietrze jest dużo ostrzejsze w północno- wschodniej części PL.
Pozdrawiam!

19 marca 2014

Czas pokazać kolejne i ostatnie zawieszki- pisanki. Dzisiaj dominują motywy kwiatowe. Aż szkoda, że zamówiłam tylko 10 sztuk, bo naprawdę przyjemnie się je robiło.



Klasyczne decoupage serwetkowe, motywy klejone na żelazko, lakierowanie półpołysk. Proste a efektowne. Idealne do dekoracji domu. 


Wszystkie razem z dwóch stron


Na jakiś czas decoupage odstawiłam, jak jestem w domu to robię kartki wielkanocne :) Więc spodziewajcie się teraz manii scrapków.
Pozdrawiam!

16 marca 2014

Jeszcze w piątek pisałam o słoneczku i miałam w planach zmianę garderoby na wiosenną, a już wczoraj przeprosiłam zimową kurtkę i cieplejsze buty ;) Aktualnie za oknem świata nie widać tak sypie. Pocieszający jest fakt, że Wielkanoc w tym roku jest dosyć późno i może śnieg zdąży się roztopić. 
Nawiązując do poprzedniego wpisu, dziękuję kochane Kobietki za słowa otuchy. Jesteście jak wspomniane słońce- możecie zdziałać cuda :) Zawsze jakoś to będzie, musi być. Ja pomimo chwil zwątpienia dążę do tego, żeby było jak najlepiej. Nie jest to łatwe, ale życie ogólnie łatwe nie jest, prawda? 
Jako typowa kobieta poprawiłam sobie humor poprzez weekendowe zakupy. Jakoś trzeba odreagować ;)


Udało mi się znaleźć kilka fajnych rzeczy nie wydając fortuny. Jeszcze kilka drobiazgów mam na oku, ale są chwilowo poza moim limitem cenowym ;)


Jak widać znalazłam coś dla ciała i ducha ;)
Są i ciuchy eleganckie, i sportowe. Jak tylko ruszy sezon bardziej letni i będę już po obronie mam w planach  zacząć bieganie. Na razie muszę zadowolić się ćwiczeniami w domu na macie.


A tak Romka się za mną stęskniła po 2 tygodniach rozłąki :) Ja za nią oczywiście też.
Lecę piec ciasto mleczne z przepisu Ewy Wachowicz, może być smaczne :) Udanej niedzieli!

14 marca 2014

Ten tydzień też gdzieś mi uciekł. Jak człowiek skupia się tylko na jednym (czyt. szpital) to jakoś zatraca wszystko inne w koło. Może gdybym studiowała na miejscu, byłoby inaczej, a tak to co? Na stancji nie mam rzeczy do moich robótek, człowiek po szpitalu przychodzi zmęczony fizycznie i psychicznie, czasami nawet nie mam siły poćwiczyć tylko od razu padam spać. A jak rano się budzę to znowu to samo.I tak mija dzień za dniem. Dobrze, że chociaż Internet jest to mogę sobie poczytać i pooglądać co u Was. 


Pokazujecie już świetne inspiracje wiosenno- wielkanocne. Napatrzeć się nie mogę na te pastelowe dekoracje. Chciałabym wdrożyć swoje własne plany do mieszkania. 


Ale właściwie gdzie jest mój dom? Na stancji spędzam teraz większość tygodnia, w domu rodzinnym jestem rzadko.  Brakuje mi stałości: posiedziałabym sobie we własnym domu, zrobiła dekoracje wiosenne. Bez pośpiechu, bez wizji, że muszę się pakować i jechać.


Skoro siedzę na stancji to mieszkania nie ma co stroić, bo w nim nie przebywam... Pokoju wynajętego też nie ma co zmieniać, bo zostało mi tylko ok. 3 miesiące do końca studiów. Jak to się mówi ani to dom ani chałupa. 


I tak siedzę sobie tylko z perspektywą szpitala i nauki. Trochę się w tym wszystkim duszę, ale mam nadzieję,  że jeszcze te kilka miesięcy wytrwam. Choć perspektywa decydowania 'co dalej po studiach?' też nie napawa optymizmem... 
Ojj ciężkie jest życie 'dorosłego' człowieka, jak Wy to wszystko ogarniacie, mając jeszcze dzieci itp. Nie pojmę chyba tego wszystkiego. 
No to się trochę pożaliłam, lżej mi się zrobiło, Wam niekoniecznie czytając te moje smęty. Nie powinno się pisać takich postów, wiem. Mam teraz ciężki okres w swoim życiu, takie rozdroże, mam nadzieję, że zrozumiecie i wybaczycie mi taki marudzący post.


Na zdjęciach widzicie zawieszki płaskie w kształcie jajka zdobione dwustronnie. Motyw wiosenno- wielkanocny,  następne motywy będą bardziej kwiatowe :) Miałam je wystawić na jarmarku świątecznym, ale niestety jak zwykle przyjechałam do domu w ostatniej chwili i na szybkiego już nie miałam siły organizować stoiska. 
Jedyne co jest w tym momencie optymistyczne to pogoda- słoneczko potrafi zdziałać cuda, nawet jak się siedzi non stop na oddziale. :)
Pozdrawiam.

7 marca 2014

Ależ straciłam poczucie czasu! W ogóle 'nie ogarniam' który dzisiaj jest i że to już w ogóle marzec. Chyba czas zejść na ziemię lub codziennie z samego rana upewniać się jaką mamy datę ;) Pomijam fakt, że każdy chodzi jakiś wkurzony i wszyscy na wszystkich warczą. Przesilenie wiosenne czy co?
Ja na nikogo dzisiaj krzyczeć nie będę, tak więc spokojnie, rozsiądźcie się, zróbcie dobie herbatkę. Przyszłam dzisiaj do Was z przepisami, sprawdzonymi i dobrymi.
Pierwsza będzie zwykła prosta sałatka na kolację. W sumie wrzucałam co miałam i naprawdę smakowało: sałata masłowa, mieszanka kukurydzy i papryki z puszki, groszek z puszki, ser feta, wędlinka drobiowa, przyprawa gyros, jogurt naturalny. Zdjęcie może ciut nieapetyczne, ale czasem musi pojawić się i takie ;)


Teraz już będzie babeczkowo. Jako, że z gotowaniem mi nie idzie, to postanowiłam coś upiec, ale nie słodkiego. Coś co nie będzie też suchą kanapką. Akurat blogerki wrzuciły przepisy na babeczki ze szpinakiem <przepis1> <przepis2>. Po moich modyfikacjach z tych dwóch przepisów wyszły takie zielone cudeńka. Zieleninka jeszcze swoja, z działki, mrożona :)


Wcześniej robiłam babeczki pełnoziarniste z bakaliami (po lewej) i muffiny jak pączki (po prawej). Niestety podzielam zdanie blogerek, które przyrządzały pączkowe muffinki. Pomimo tego, że naprawdę smakują jak płatki cini minis i są pyszne, to obok pączków nawet nie leżały. Ale wypróbować warto.


No i najlepsze na koniec. Przepis znaleziony bardzo dawno temu, doczekał się realizacji. W składzie znajdziecie serek Almette jabłko&gruszka, lawendę i inne kwiaty. Babeczki wyszły bardzo puszyste i mięciutkie. Niestety coś nie ładuje mi się strona Almette, ale to właśnie tam znajdziecie ten przepis. Mam nadzieję, że uda mi sie ją załadować później i dodam konkretny link.


Jeszcze zdradzę Wam mój sposob na przechowywanie produktów sypkich. Butelki po napoju Roko- pakowne, wygodne do sypania, fajny kształt. :)


To by było na tyle z kuchennych opowieści. Miłego weekendu i do napisania! Następny post będzie typowo Wielkanocny (ja już chce święta!)

1 marca 2014

To był dla mnie bardzo długi i ciężki tydzień. Od razu wrócić z wolnego i rzucić się w wir praktyk... A przyszłe tygodnie nie zapowiadają się lżej. Jednak to szkolnictwo wyższe też jest nieprzemyślane i moim zdaniem wymaga sporo poprawek, jak reszta rzeczy w naszym ''państwie''. Nawet nie miałam czasu w spokoju usiąść i napić się herbaty, o blogowaniu nie wspominając. Dzisiaj będę nadrabiać zaległości. Ale w sumie to nie o tym chciałam pisać. 
Któregoś dnia zasiadłam do malowania podkładek pod kubki, a później do wyboru wzorów (najfajniejsza część deku). Miałam upatrzone moje ukochane róże z tego postu <klik>  , ale poprzykładałam je i nijak nie pasowały do tych okrąglaczków. Za to świetnie wyglądały na nich babeczki. Serwetkę kupiłam w sumie przez przypadek i teraz żałuję, że tylko 1 sztukę. Wyszedł kolorowo- postarzany komplet babeczkowy, wykończony lakierem Flugger nr 70 czyli duży połysk. Podkładek jest 4. Można je u mnie kupić :) 
Uwaga, dużo zdjęć, nie mogłam się zdecydować które zamieścić :) 
Tekstylia w babeczki pochodzą z Biedronki :)
Dodam jeszcze, że serwetki przyklejałam metodą ''na żelazko'' i jestem zachwycona takim przyklejaniem. Serwetka świetnie się trzyma, jest równiusieńka, aż szkoda, że wszystkich powierzchni nie można potraktować żelazkiem.


Przy okazji chciałabym Wam polecić stronę Inspirello- znajdziecie tam rzeczy do zdobienia, gotowe prace, a także mnóstwo kursów w formie filmików na youtube :) I to nie tylko z dziedziny decoupage. Zajrzyjcie koniecznie.
Pogoda dzisiaj dosyć ponura, ale i tak czuć wiosnę w powietrzu. Zmykam więc na spacer, bo najbliższe 2 tygodnie spędzę bez Romki i spacerów :( Myślałam, że 5 dni to dużo, ale jak ja wytrzymam 14?
Pozdrawiam, domatorka Kaśka ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...