14 sierpnia 2012

Pokończyłam nareszcie dekupażowe duperelki ;) Coś do lakierowania nie mam ostatnio cierpliwości, ale trzeba. Na warsztacie jeszcze konewka i doniczka. 
Zawsze marzył mi się drewniany piórniczek jaki można spotkać w różnych sklepach z rzeczami do decu. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Z tubki po witaminach musujących powstało etui w sam raz na 3 długopisy i do torebki. No i problem grzebania na dnie torby, w poszukiwaniu czegoś do pisania, rozwiązany.
Kolejna w planie była taca. Leżała sobie nieużywana, z przemysłowym wzorem kawy i herbaty. Miałam zdjęcie przed przeróbką, ale oczywiście jak trzeba to  nie ma... Nie wiem jeszcze co z nią zrobię, gdzie postawię, tak więc leży dalej ;)
Ostatnia jest apteczka. Wzór nie jest typowy dla tego typu rzeczy i zastanawiam się czy po prawej nie dodać napisu apteczka czy s.o.s. Co o tym myślicie? Tło po prawej domalowywałam, na zdjęciu widać przejście serwetki, ale na żywo tak to się nie rzuca w oczy.
A teraz coś dla przyjemności. Słodkiej przyjemności. Otworzyli u mnie w mieście Ciuciu Caffe. Wnętrze fajne, pastelowe, można się odprężyć przy kawce. A cukierki? Bardzo mi smakowały, a te smaki lizaków mmmmm. No i przy okazji pobytu na Mazurach można specjalnie wybrać się do Ełku na słodkie co nieco. :)
Pogoda nie sprzyja wypadom na działkę, ale jak już się wyrwę to przywożę kwiaty. Astry i dalie są w pełnym rozkwicie, w bukietach wyglądają bardzo pociesznie. Tym bardziej, że za oknem szaruga. Nie mogłam się oprzeć i postawiłam wszystkie  razem ;)
Co do kwiatków to od cioci dostałam takiego wisielca.Widziałam u którejś z Was na blogu zwisającą w ten sposób ceropegię, ale za nic nie mogę jej znaleźć u siebie, a sprzedawcy patrzą się na mnie jak na kosmitkę kiedy pytam o tego kwiatka. Myślę, że ten też pasuje, tylko nie wiem jak się nazywa. W sumie to nie mogę mieć kwiatów doniczkowych w pokoju, ale jeszcze miesiąc wytrzymam, a później wyjeżdżam, więc nie powinno być problemu z alergią. Wymieniłam również obrazki Keep calm and... dzięki uprzejmości niezastąpionej Karolinie, która podesłała mi obrazki 'krojone na miarę' :)
Lecę robić likier krówkowy, jak wyjdzie dobry to podam przepis, bo sama będę próbowała go pierwszy raz. No i nalewkę miętową, bo mięta na działce szaleje :) Zresztą jak szałwia, z którą nie wiemy co robić. Macie pomysł?
Pozdrawiam gorąco w ten deszczowy dzionek!

3 komentarze:

  1. Hmm, likier krówkowy ciekawie brzmi... Robótki wyszły bardzo ładnie, ja też niedawno zrobiłam decu na pudełku od Pringelsów i wyszedł fajny piórnik na kredki. A kolorowe słodkości wyglądają po prostu bajkowo. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...