6 lipca 2012

Lato.  Upał. Lipiec. U mnie jeszcze nie nadeszły wakacje, ale korzystam z wolnego tygodnia miedzy sesją a kolejnymi praktykami. Odpoczywam, opalam się, szyję. Bardzo potrzebowałam takiego odpoczynku i zregenerowania sił po stresującej sesji i przed kolejnymi trzema tygodniami w nowym szpitalu. Boję się tych praktyk, ale może jakoś przetrwam? Muszę! 
A w trakcie sesji na oderwanie się od nauki najlepsze jest szycie. Nadal jestem zafascynowana broszkami wg kursu z DestinationArt. Jeszcze mało ich 'naprodukowałam', ale niestety nadgarstek czasami się buntuje, a i człowiek nie samymi broszkami żyje ;)
Na działce jest co robić, warzywka, owoce, kwiaty w pełnym rozkwicie. Zioła pozbierane suszą się. Ale przed pracą trzeba się pożywić. Pyszne śniadanko z dżemem z czarnych porzeczek na tarasie, a nad nim latające klekoczące bociany. Uwielbiam takie chwile.
Po bocianach nadleciały balony.
 Pewnie wiele z Was słyszało o  mieście w którym się urodziłam, mieszkam, żyję- o Ełku. Prezydent trochę go wypromował, odbywają się tu liczne letnie imprezy. Dla turystów to ciekawa atrakcja, ale jeśli chodzi o codzienne życie nie jest tak wesoło. Ełk poza tym, że jest ładny o każdej porze roku, to mała mieścina, nie ma pracy dla młodych i bez znajomości, ciekawych kierunków na studia i człowiek chcąc nie chcąc musi stąd wyjechać. Fakt, że obecny prezydent jest o niebo lepszy od poprzednich i cokolwiek się tu ruszyło, nie mogę przejść obojętnie nad tym co się ostatnio dzieje tutaj ze zwierzętami. Nie wiedziałam, że ze schroniskiem w Ruskiej Wsi jest tak poważna sprawa.Wczoraj wgłębiłam się w tą sprawę. I bardzo się cieszę, że w końcu ktoś się wziął za te tereny, bo chyba północno- wschodnia część Polski jest najbardziej zacofaną ( pomijając najbiedniejszą) częścią pod względem traktowania psów. Trzymam kciuki za Dziewczyny z fundacji i mam nadzieję, że zrobią z tym porządek. Oczywiście nie zrobią tego bez dobrej woli Nas czyli miłośników zwierząt wrażliwych na krzywdę mniejszych i bezbronnych istot. Około 50 psiaków ze schroniska w Ruskiej Wsi pojechało w Polskę, zostało jeszcze trzy razy tyle. Potrzebne są domy tymczasowe i stałe dla tych nieszczęśników no i oczywiście pieniądze na leczenie, bo niestety większość ma choroby skóry. Więcej informacji o tej tragedii i namiary na koordynatorów akcji znajdują się na forum Dogomania. < KLIK > Wszystkie informacje dziewczyny wklejają na bieżąco. Również fundacja Dom Tymianka przygarnął kilka psów. < KLIK > I właśnie z takiej okropnej strony pokazało się moje rodzinne miasto. Wstyd mi za urzędników, Ełczan wypisujących żenujące komentarze na różnych stronach. Ale z drugiej strony znam realia u nas, nie są one tak kolorowe jak w innych miastach... 
Ależ tasiemiec z prywatą mi wyszedł, kto dobrnął do końca temu gratuluje. A na zakończenie proponuję lody dla ochłody- czekolada z cynamonem+jagody+truskawki+mascarpone.

5 komentarzy:

  1. Broszki prezentują się naprawdę rewelacyjnie. Ja też suszę zioła. A te lody hmmm, wyglądają baaardzo apetycznie. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Broszki są rzeczywiście ciekawe:-) ale masz fajną działeczkę i jakie zbiory:-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. katesz, bardzo oryginalne broszki, nie widziałam jeszcze takich. Spore zapasy ziół, ja tez suszę, głównie miętę.
    A dżem z czarnych porzeczek na pewno jest przepyszny, wiem coś o tym:)
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj! Przesliczna kolekcja broszek! Gorącoróżową rownież już podziwiałam:) Bardzo mi miło że kurs zainspirował Cię do stworzenia własnych ozdób. Urzeka mnie Twoja staranność i piękna oprawa fotograficzna postów.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne brochy!!pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...