Jestem, melduję się. Chyba wejdzie mi w krew pisanie sobotnich postów. Czy u Was też jest tak zimno? Na podwórku powiedzmy, że to normalne, ale w blokach, gdzie już nie grzeją jest okropnie. Ja dogrzewam się grzejnikiem elektrycznym i nie wychodzę spod warstwy kołdry i koca. Poza tym bierze mnie jakieś przeziębienie- parskam, psikam, nos mam już czerwony jak Rudolf i jestem ogólnie rozbita. Rodzinka baluje na działce, a ja siedzę z herbatką i uczę się do egzaminów. Przy okazji rozmyślam o wakacjach, kiedy będzie już upał.
Wczoraj jak jeszcze w miarę dobrze się czułam upiekłam tartaletki z przepisu Zosi <klik> Trochę zmodyfikowałam skład, dodałam kiełbasę i pominęłam tymianek, który rośnie dopiero w zielniku. Mam za to pyszny, pachnący świeży szczypiorek idealny na kanapki i nie tylko. Pycha!
Przy okazji widać moje kokilki, które nareszcie udało mi się zdobyć za fajną cenę. Obawiałam się, że pękną przy 190 st.C, ale wszystko jest z nimi w porządku.
Co do innych zakupów, to znowu pokazuję materiały. Piętrzą się w wielkiej torbie w mojej szafie i czekają na swoją kolej.
Życzę kolejnego udanego tygodnia, z mam nadzieję cieplejszą pogodą!
Tartaletki wyglądają smacznie :)
OdpowiedzUsuńAż się głodna zrobiłam a o tej porze już nie mogę jeść
OdpowiedzUsuńJestem po jedzonku, więc to mnie nie zainteresowało, ale szmatki... cudne!
OdpowiedzUsuńależ tu smacznie i apetycznie :) tkaniny w róże - BOMBOWE!!
OdpowiedzUsuń