Nie wiem jakim cudem krokusy przetrwały po moich letnich wykopkach ;) Ale są i cieszą moje oko przed zagospodarowaniem ogródka. Posadzone kilka tygodni temu tulipany też już wystawiają łebki.
Poza wrażeniem, że wszystko dzieje się obok mnie, ruszają mini prace budowlane i mam nadzieję, że w miarę możliwości czasowych i zgody z góry (czyt. Mamuśki) będę mogła spełnić się jako dekoratorka, a raczej cudotwórczyni robiąca coś z niczego i bez nakładu pieniędzy. Ale to marzenia sięgające lata, więc na razie taka tylko wspominka i o tym.
Przy okazji pod stertą desek znalazłam 2 stare ramy okienne. Nie wiem czy nie są zbyt spróchniałe, aby cokolwiek z nimi robić, ale chyba spróbuje. Co o tym sadzicie?
A tutaj kwiatek- broszka z koronki, pokazywany wcześniej, ale znalazł już stałe miejsce i chyba mu tam dobrze :) Bynajmniej mi się podoba, sama chciałabym mieć taką czapkę.
Poza tym to kilka wiosennych inspiracji z gazety, której tytuł uzupełnię później, bo zapomniałam na śmierć ;)
Udanego tygodnia, buziaki!
Ale słodki psiak:)) lubię ten czas przedwiośnia, kiedy widać pierwsze znaki:)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCześć Kasia, fajnie, że już jesteś z powrotem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wiosnę, i te kolory, i zapach, cudowne uczucie gdy przyroda budzi się do życia. Pięknie! Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie się wiosna budzi na Twojej działce. Co do ram to po wyczyszczeniu okaże się dokładnie w jakim są stanie - oby okazały się przydatne :-))
OdpowiedzUsuń