Na pewno znacie to uczucie kiedy macie dosyć już tego codziennego pędu, z niecierpliwością czekacie na wolne dni. Ja ostatnio własnie tak miałam. Czekałam tylko na upragniony urlop. Zostawiłam wszystkie zobowiązania gdzieś daleko za sobą, oddaje się przyjemnościom, a co!
Udało mi się wyskoczyć z rodzinką na jednodniową wycieczkę do stolicy- celem było ZOO :)
Poszukałam jesieni w pobliskim lesie, w którym nie byłam dobre 13 lat! Pamiętam jak chodziłam tam na spacery czy sanki w podstawówce :) A teraz w środku lasu powstaje duże osiedle, ale są też nienaruszone zakamarki.
Mój winobluszcz już zmienił kolor :)
A największą część czasu pochłania codzienne kucharzenie, choć tu pokazuję mało wymagające koktajle i dzisiejsze babeczki z dynią i pomarańczą. <przepis>
Jesień jeszcze nie jest w swojej pełni, ale już oznaki są. Na pogodę nie mamy co narzekać (i pewnie w tym momencie przechwalę i jutro będzie deszcz). Pomimo chłodu i rześkości, słońce świeci jak wściekłe. Ale to dobrze, ja lubię słońce :) Zaraz trzeba myśleć o sprzątaniu grobów, a od tego już niedaleko do Bożego Narodzenia. Już w wielu sklepach są świąteczne przedmioty. Ale na razie nie myślmy o zimie, bo ja w sumie nawet nie czuję konkretnej jesieni :) Jeszcze w głębi serca i duszy mam lato :)
Pozdrawiam słonecznie!
Dawno już nie bylam w zoo i chętnie bym je odwiedziła - piękne zdjęcia - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDawno już nie bylam w zoo i chętnie bym je odwiedziła - piękne zdjęcia - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń