26 października 2015

Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazicie za te kulinarne posty, bo coś ostatnio tylko o tym pisze :P W zeszłą sobotę miałam okazję uczestniczyć po raz pierwszy w bardzo ciekawych warsztatach kulinarnych pt.: "Pasty i smarowidła do chleba". Warsztaty poprowadziła Gosia Pani Marchewka <klik>.  Uwielbiam i szanuje osoby z pasją, które chcą i umieją przekazywać swoją wiedzę innym. Najpierw był wykład na temat odżywiania, a następnie przeszliśmy do konkretów czyli przygotowywania tytułowych past i smarowideł. Wszystko w miłej i przyjaznej atmosferze przy filiżance naparów ziołowych (z różnych rodzai szałwi).


Pasta z pieczonych warzyw z suszonymi pomidorami i orzechami włoskimi

Pasta z białej fasoli, z ogórkiem kiszonym oraz domowym majonezem

Pasta ze słonecznika, wersja z pieczarkami i bez

Pesto z pietruszki z pestkami dyni

Chutney z czerwonej cebuli z żurawiną

I coś cudownego, prostego: gomasio czyli nasienna posypka. Można przygotować sobie trochę i posypywać, zajadać z czym się chce- z chlebem, do sałatki, do zup, a może nawet jako panierkę do mięs? Ja już swój kilkudniowy zapas mam zrobiony (można przechowywać w szczelnym pojemniku do 10dni). Jak to się robi? Prażymy ulubione nasiona na suchej patelni, każde oddzielnie, np. pestki slonecznika, sezam, siemię lniane itp. Blendujemy lub ucieramy w moździerzu, ale nie na pył, tak aby było też trochę całych ziarenek, dodajemy prażoną na patelni sól, wsypujemy do nasion i gotowe. Prawda, że proste?

Wszystkie pasty palce lizać, za fajną atmosferę i ciekawe prowadzenie warsztatów dziękuję uczestnikom i organizatorom :) A w między czasie było też ubijanie masła w tradycyjnej, drewnianej maselnicy. Roboty spróbowałam, ciężko się to masło ubija, praca podobna jak przy wykonywaniu pośredniego masażu serca w RKO ;) Trzeba mieć siłę w rękach, ale też odczuwa sie inne mięśnie :) Podobno i tak coś nam nie wyszło to ubijanie, ale każdy masełka spróbował.


Chleb Pani Gosia przyniosła też swój, pieczony na zakwasie. Więc praktycznie wszystko zrobione własnoręcznie, z produktów sezonowych, lokalnych. Kolejne planowane warsztaty będą właśnie na temat wypiekania chleba na zakwasie :) Podsumowując to była pyszna sobota i oby więcej takich dni :)

3 komentarze:

  1. Pracowicie spędzone warsztaty patrząc na efekty. Ja bardzo lubię wszelakiego rodzaju pasty ale rodzinka nie Zawsze robię w małych ilościach żeby zjeść. Z fasoli z ogórkiem jeszcze nie próbowałam
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracowicie spędzone warsztaty patrząc na efekty. Ja bardzo lubię wszelakiego rodzaju pasty ale rodzinka nie Zawsze robię w małych ilościach żeby zjeść. Z fasoli z ogórkiem jeszcze nie próbowałam
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. dwie pierwsze pasty zajadałabym jak nienormalna, już to czuje! :D uwielbiam takie zdrowe wynalazki <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...