Dzisiaj przychodzę do Was z miksem pyszności. Na pierwszy ogień pójdzie urządzenie do przygotowywania pysznych domowych wędlin o którego istnieniu nie miałam zielonego pojęcia. Chodzi mi o szynkowar. Przed kupnem przeszukałam internet i dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na jego temat. Jego działanie i przygotowywanie mięsa wydawało mi się bardzo skomplikowane i pracochłonne. W rzeczywistości praktycznie wszystko robi się samo. Nasza praca polega na pokrojeniu lub zmieleniu mięsa oraz włożeniu go do szynkowara, a później ugotowaniu. Najwięcej czasu zabiera oczekiwanie aż wszystko się "przegryzie" przed gotowaniem oraz wystygnięcie. W efekcie otrzymujemy pyszne domowe wędliny bez ulepszaczy. Informacje na temat szynkowara znajdziecie u Klaudyny Herbda, a pyszne przepisy na blogu Gdy burczy w brzuchu. Ja swój szynkowar kupiłam w sklepie internetowym Robimy Wędliny, ma pojemność 1,5 kg, ale praktycznie wchodzi do niego mniej mięsa. Wystarczająco jednak dla 3 osobowej rodziny, a i dla siostry i jej męża zawsze daje po kawalku. Po prostu wędlinę robimy częściej, ale nie jadamy zbyt długo jednego rodzaju mięsa. Dodatkowo wzięłam woreczki- genialna sprawa, zaś termometr okazał się zbędny. Gdzieś w internecie wyczytałam, że aby z łatwością wyjąć mięso z formy, najpierw trzeba wyłożyć formę sznurkiem. Ja robię taki krzyżak ze sznurka ( na środku 2 długich sznurków robię supeł i kładę tym supłem na dno), wkładam torebkę, a następnie mięso. Po ugotowaniu i ostygnięciu ciągnie się za sznurki i wędlina łatwo wychodzi.
wędlinka z karkówki
wędlinka ze schabu
Robiłam jeszcze mielonkę drobiową z czosnkiem niedźwiedzim, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia ;)
Sezon na dynię trwa w najlepsze, więc podzielę się z Wami przepisami z gazety, które od razu wpadły mi w oko. Zapiekanka była bardzo smaczna, a do zupy dodałam od siebie dynię :) Po kliknięciu w zdjęcie, będzie ono w oryginalnym, większym rozmiarze.
Ostatnio w Biedronce była promocja na książki. Ja skusiłam się na pozycję pt.: "PRL od kuchni".
zdjęcie via www.bookmaster.pl
Dlaczego? Ponieważ w tej książce znajdują się tradycyjne przepisy na nasze polskie potrawy, takie jak gotuje moja Mamuśka. Zawsze tłumaczy mi, że coś robi "na oko", nie podaje konkretnych składników i ich ilości. W tej książce mam wszystko napisane łopatologicznie ;) Idealna książka dla początkujących kucharzy, ale także dla tych którzy cenią sobie nie tylko wykwintne i wymyślne dania. Czasami chce się zjeść normalny, domowy obiad. Oto kilka wypróbowanych przepisów z książki:
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
Ja zakochałam się w szynkowarze, a do tego robię swojski chlebek na zakwasie i nic nam wiecej nie trzeba. Przepis na klopsiki z dorsza zabrałam i jutro robię. dziekuję.
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest to dużo zdrowsze i naturalne niż wędliny, które znajdziemy w sklepie...
OdpowiedzUsuń