28 czerwca 2015

Muszę Wam powiedzieć, że marzenia się spełniają. Czasami nawet szybciej niż się spodziewamy. Doczekałam się własnego lokum, całe M3 dla mnie. Nie remontowane od 22 lat, więc wyzwanie wnętrzarskie jak i finansowe ogromne. Ale z pomocą dobrych ludzi i swojej pracy wierzę, że urządzę to gniazdko zgodnie z moim planem.
źródło: Grafika Google

Pokoje są 3, dosyć spore, w miarę ustawne. Całe szczęście kuchnia sąsiaduje z salonem, a ja chciałam mieć aneks kuchenny. Nie taką kuchnie otwartą całkowicie na salon, ale delikatnie odizolowaną. Mam takie przykre wspomnienie z dzieciństwa- święta czy inne uroczystości równały się z nieobecnością mojej rodzicielki. Oczywiście na tych uroczystościach fizycznie była obecna, ale niestety większość czasu spędzała  w kuchni, a nie z rodziną. Dlatego zdecydowałam się na połączenie kuchni z salonem. Pozwala to na ciągłą obecności z gośćmi i domownikami przy możliwości przygotowywania pożywienia. Oczywiście są też wady takiego rozwiązania, ale w tym momencie ja widzę tylko zalety. Jak sobie wymyśliłam tak zaczęły się schody… Zaczęłam od przyjrzenia się czy ściana którą chciałam otworować jest ścianą nośną czy działową. Gdyby to była ścianka działowa nie musiałabym nikogo informować o wyburzeniu, ale okazało się, że to ściana nośna. 

plan mieszkania i kuchni/ linia pomarańczowa to granice mieszkania, czerwona to ściana do wyburzenia, niebieska to drzwi do zamurowania.

Potrzebna była zgoda spółdzielni, uprzednio przedstawiając im dokładny projekt otworu od architekta. Następna zgoda od Wydziału Budownictwa w Starostwie i jeszcze trochę innych papierków, aż do uzyskania dziennika budowy. Tak, tak, dobrze czytacie- dziennik budowy taki jak przy budowaniu domu. Sama byłam zdziwiona. Ja wolałam mieć wszystko czarno na białym, że robię zgodnie z prawem, żeby nikt się potem nie przyczepił. Zdarzają się nieodpowiedzialni ludzi, którzy nie zorientują się jaką ścianę wyburzają i narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo. Ja rozumiem, że ważne jest bezpieczeństwo mieszkańców, bo to ściana nośna itp., ale papierkologia w naszym kraju potrafi dać w kość. Aż strach się podejmować budowy z prawdziwego zdarzenia, żeby nie utknąć w dokumentach. No i oczywiście należy się tego podjąć dużo wcześniej. Dla mnie, przy planach otworowania ściany, zajęło to ok. 3 miesiące. Jak już wszystkie zgody były załatwione, znalazłam ekipę budowlaną, kierownika budowy (też takiego z prawdziwego zdarzenia, jak przy budowie domu) i przystąpiliśmy do wyburzania. 


Przy okazji robienia otworu w ścianie, zostały zamurowane drzwi w kuchni. Powstała idealna wnęka na lodówkę.


W całym remoncie ta ściana chyba najbardziej „leżała mi na sercu”, pomimo kilku nieprzychylnych ludzi, którzy twierdzili, że w bloku czteropiętrowym, na parterze się nie da- dało się i teraz mam piękny aneks kuchenny.

No to już wiecie czym zajmowałam się w ostatnich miesiącach :) Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Oj,już widzę to miejsce po remoncie!!!Uwielbiam planowanie,remontowanie i dekoranie dlatego zazdraszczam cudnego okresu w Twoim życiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się wspaniale! :) Chętnie zobaczę efekt końcowy :) A ile to takiej papierologii i latania przy zwykłym remoncie.. tragedia. Ale ważne, że będzie tak, jak sobie wymarzyłaś :) i również witam ponownie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ojoj pięknie zaczyna to wygladać:)) jak ja kocham takie akcje:))))))))) powodzenia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie super...Tylko żeby wytrwać w spokoju....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny, najgorsza brudna robota i demolka już za mną. Teraz czeka mnie najprzyjemniejsza część czyli sprzątanie i dekorowanie. Na pewno to się odwlecze z różnych względów, ale pod koniec lipca mieszkać już będzie można :)

    OdpowiedzUsuń
  6. będzie pięknie, czekam na efekt końcowy:))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...