Muszę Wam powiedzieć, że marzenia
się spełniają. Czasami nawet szybciej niż się spodziewamy. Doczekałam się
własnego lokum, całe M3 dla mnie. Nie remontowane od 22 lat, więc wyzwanie wnętrzarskie jak i finansowe ogromne.
Ale z pomocą dobrych ludzi i swojej pracy wierzę, że urządzę to gniazdko
zgodnie z moim planem.
źródło: Grafika Google |
Pokoje są 3, dosyć spore, w miarę
ustawne. Całe szczęście kuchnia sąsiaduje z salonem, a ja chciałam mieć aneks
kuchenny. Nie taką kuchnie otwartą całkowicie na salon, ale delikatnie
odizolowaną. Mam takie przykre wspomnienie z dzieciństwa- święta czy inne
uroczystości równały się z nieobecnością mojej rodzicielki. Oczywiście na tych
uroczystościach fizycznie była obecna, ale niestety większość czasu
spędzała w kuchni, a nie z rodziną.
Dlatego zdecydowałam się na połączenie kuchni z salonem. Pozwala to na ciągłą
obecności z gośćmi i domownikami przy możliwości przygotowywania pożywienia. Oczywiście
są też wady takiego rozwiązania, ale w tym momencie ja widzę tylko zalety. Jak sobie wymyśliłam
tak zaczęły się schody… Zaczęłam od przyjrzenia się czy ściana którą chciałam
otworować jest ścianą nośną czy działową. Gdyby to była ścianka działowa nie
musiałabym nikogo informować o wyburzeniu, ale okazało się, że to ściana nośna.
plan mieszkania i kuchni/ linia pomarańczowa to granice mieszkania, czerwona to ściana do wyburzenia, niebieska to drzwi do zamurowania. |
Potrzebna była zgoda spółdzielni, uprzednio przedstawiając im dokładny projekt otworu
od architekta. Następna zgoda od Wydziału Budownictwa w Starostwie i jeszcze
trochę innych papierków, aż do uzyskania dziennika budowy. Tak, tak, dobrze
czytacie- dziennik budowy taki jak przy budowaniu domu. Sama byłam zdziwiona. Ja wolałam mieć wszystko czarno na białym, że robię zgodnie z prawem, żeby
nikt się potem nie przyczepił. Zdarzają się nieodpowiedzialni ludzi,
którzy nie zorientują się jaką ścianę wyburzają i narażają siebie i
innych na niebezpieczeństwo. Ja
rozumiem, że ważne jest bezpieczeństwo mieszkańców, bo to ściana nośna itp.,
ale papierkologia w naszym kraju potrafi dać w kość. Aż strach się podejmować
budowy z prawdziwego zdarzenia, żeby nie utknąć w dokumentach. No i oczywiście
należy się tego podjąć dużo wcześniej. Dla mnie, przy planach otworowania
ściany, zajęło to ok. 3 miesiące. Jak już wszystkie zgody były załatwione,
znalazłam ekipę budowlaną, kierownika budowy (też takiego z prawdziwego
zdarzenia, jak przy budowie domu) i przystąpiliśmy do wyburzania.
Przy okazji
robienia otworu w ścianie, zostały zamurowane drzwi w kuchni. Powstała idealna
wnęka na lodówkę.
W całym
remoncie ta ściana chyba najbardziej „leżała mi na sercu”, pomimo kilku
nieprzychylnych ludzi, którzy twierdzili, że w bloku czteropiętrowym, na
parterze się nie da- dało się i teraz mam piękny aneks kuchenny.
No to już wiecie czym zajmowałam się w ostatnich miesiącach :) Pozdrawiam!
Oj,już widzę to miejsce po remoncie!!!Uwielbiam planowanie,remontowanie i dekoranie dlatego zazdraszczam cudnego okresu w Twoim życiu!!!
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniale! :) Chętnie zobaczę efekt końcowy :) A ile to takiej papierologii i latania przy zwykłym remoncie.. tragedia. Ale ważne, że będzie tak, jak sobie wymarzyłaś :) i również witam ponownie ;*
OdpowiedzUsuńno i będzie piknie :)
OdpowiedzUsuńojoj pięknie zaczyna to wygladać:)) jak ja kocham takie akcje:))))))))) powodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńBędzie super...Tylko żeby wytrwać w spokoju....
OdpowiedzUsuńDziewczyny, najgorsza brudna robota i demolka już za mną. Teraz czeka mnie najprzyjemniejsza część czyli sprzątanie i dekorowanie. Na pewno to się odwlecze z różnych względów, ale pod koniec lipca mieszkać już będzie można :)
OdpowiedzUsuńbędzie pięknie, czekam na efekt końcowy:))
OdpowiedzUsuń