Oprócz błekitnego nieba...
... potrzeba mi jeszcze kubasa herbaty, apetycznego ciacha i dobrej książki. Tak ostatnio spędzam każdą wolną chwilę, o ile mam siły i nie zamykają mi się oczy. Czytam rano, czytam przed snem, czytam w ciągu dnia. Taką mam ostatnio fazę na czytanie. Pomału też robię postępy z organizacją dnia po pracy ;) Ale nowy tydzień będzie ostatnim tygodniem pracy na 8 h. Od 22 września wchodzę w normalne dyżury po 12h i znowu trzeba będzie się przestawić i " ogarnąć" na nowo. Ojjj nie jest łatwe te dorosłe życie... Swoją drogą, jak sobie przypominam, to jesteście świadkami mojego wkraczania w dorosłość. Bloga założyłam pół roku przed maturą, opisywałam Wam moje przeżycia. Potem był okres wyboru studiów i przebieg 3 lat ''na wygnaniu'' ;) A teraz pierwsza praca i krok do samodzielności. Wszystko to jest wplecione pomiędzy moją ''tfffórczość''. Myślę, że Wam to nie przeszkadza, takie moje uzewnętrznianie się ;) Sama też lubię do Was zaglądać i czytać co porabiacie, jak żyjecie. Przede mną jeszcze długa droga życiowa, naukowa, zawodowa. Przyszłość zweryfikuje moje plany, na pewno będę jeszcze o nich wspominać :)
I takimi przemyśleniami kończę ten wpis, udanej niedzieli!
Mam podobnie, tylko u mnie faza na czytanie to stan trwający od lat. Żeby zasnąć muszę przeczytać choć kilka stron. :-)
OdpowiedzUsuńI też lubię starsze książki, koniecznie papierowe, z biblioteki dużo przynoszę... :-) I herbata - o tak! :-)
UsuńJa czasami nie mam chęci na książki i wybieram gazety, ale ogólnie jestem z tych czytających regularnie :) Często goszczę w bibliotekach i księgarniach :)
UsuńCzasem trzeba się zatrzymać i wziąć głęboki oddech :)
OdpowiedzUsuńKasinka- fajnie, że opisujesz swoje codzienne myśli, sprawy, rozterki...
OdpowiedzUsuńDzięki temu jesteś taka....prawdziwa:).
Zobaczysz, że się przestawisz i będzie ok! Pamiętaj- to tylko praca, a potem masz swój czas!
Ps. Dziękuję za miłe słowa na temat mojego sklepu.
Uściski serdeczne.
ja teraz wkroczyłam szturmem w dorosłe życie i nie mam czasu na nic :O
OdpowiedzUsuńHerbatka, ciacho i dobra książka - nie znam chyba osoby, która by tego nie lubiła :) No dobra, nie znam KOBIETY która by tego nie lubiła ;) Ja trzy lata temu zostałam mamą - i myślę, że mój stan z tamtego czasu można przyrównać do Twojego teraz. Wszystko stanęło na głowie, a ja musiałam przeorganizować sobie całe życie, przestawić się na tryb nocno - dzienny, i jakieś tam przypadkowe, półgodzinne drzemki... teraz wspominam to w sumie z rozrzewnieniem, i dumna jestem, że ogarnęłam wszystko. I ty niebawem też wszystko ogarniesz i będziesz machinalnie dopasowywać swój organizm do zmian i obowiązków :) A co najlepsze: ja też wtedy uwielbiałam czytać, mimo, że oczy się kleiły. Wniosek: książka jest dobra na wszystko i jest najlepszym sposobem na relaks i wyciszenie :)
OdpowiedzUsuń