2 maja 2014

No i zrobiło się zimno... Ale zdążyłam wczoraj wykorzystać słoneczko do opalania. Trochę pozbyłam się bladości i już tak nie straszę ;) Na długi weekend w sumie nie mam konkretnych planów, głownie jeżdżę na rowerze na działkę i tam wraz z rodzinką odpoczywamy. Staram się również nie ulegać grillowym tradycyjnym smakołykom na rzecz czegoś zdrowszego. Znacie może jakieś fit przepisy na grilla? Jakie macie plany na wolne dni? 


Uwielbiam wiosenną feerię barw. Zwłaszcza na działkach opuszczonych. Natura robi co chce. Idąc na swoją działkę mijam kawałek ziemi tak bogato ozdobiony w kolory, że aż dech zapiera. Znajdziemy tam różne odcienie różowego (stokrotki, migdałek, drzewa owocowe), bieli, błękitny (cały trawnik w niezapominajkach), żółty, czerwony i oczywiście zielony. Pięknie! Muszę przyznać, że jestem tylko obserwatorem, bo niestety nie mam jakoś ręki do roślin... W ostatnim poście wspominałam, że lubię obcować z przyrodą, ale właśnie jako typowy podglądacz a nie praktyk. Z ciekawostek jeszcze napiszę, że pracę z ustnej matury z języka polskiego pisałam również o naturze w życiu człowieka na podstawie m.in. "Nad Niemnem", "Pan Tadeusz" oraz "Chłopi" ;)
Pozostając w temacie kwiatów pokażę przy okazji podkładki jakie zrobiłam na prezent ślubny dla koleżanki. W Empiku kupiłam śliczny papier, który okazał się być taki jak pergamin. Nie pracowałam na takim papierze, zawsze były to serwetki lub papier ryżowy. Ale całkiem dobrze się przyklejał metodą na żelazko. Między ciemnymi kwiatami przebijały się delikatne srebrne elementy. Długo zastanawiałam się jak ozdobić drugą stronę podkładek. Zdecydowałam się na eksperyment z serwetkami tłoczonymi. I tu było kolejne zaskoczenie, bo całkiem dobrze wyglądały. Brzegi pomalowałam srebrną farbą. Komplet wraz z zawieszką serduszkiem wyglądał całkiem elegancko i uniwersalnie.


Dziękuję za wszystkie pozostawiane na blogu komentarze i ujawnianie się coraz to nowych blogów do zaglądania. Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Pięknie wyszedł prezent. Nigdy nie robiłam na żelazko. Czy mogłabyś króciutko napisać o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O klejeniu na żelazko poczytasz tutaj http://impresjaa.blogspot.com/2012/02/know-how-czyli-metoda-klejenia-na.html
      ja również korzystałam z tej instrukcji, ale trochę zmieniłam, bo wiadomo inne preparaty, inne żelazko. Ja smaruję daną rzecz klejem, cienką warstwą, czekam aż trochę podeschnie, ale będzie się kleiło (bez mokrych plam, bo wtedy są nieładne pęcherzyki), Nakładam serwetkę, trochę przyklepuje i przez papier do pieczenia prasuję. Żelazko ustawiam na 2 kropki, bawełna. I tyle :) Jak coś jest niejasne to pytaj, bo w sumie w tłumaczeniach nie jestem dobra ;)

      Usuń
  2. świetnie wyszły z obu stron!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubie zimna, początek maja nalezy do dość zimnych w tym roku, szkoda wielka. Mam nadzieje, że pogoda się w koncu zmieni na lepsze i przyjdzie wyczekane ocieplenie:)
    Piekne zdjecia i ładne prace:)
    Udanego tygodnia życzę.
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysłowe rozwiązanie - świetny pozdrawiam cieło Dusia

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...