Ten tydzień też gdzieś mi uciekł. Jak człowiek skupia się tylko na jednym (czyt. szpital) to jakoś zatraca wszystko inne w koło. Może gdybym studiowała na miejscu, byłoby inaczej, a tak to co? Na stancji nie mam rzeczy do moich robótek, człowiek po szpitalu przychodzi zmęczony fizycznie i psychicznie, czasami nawet nie mam siły poćwiczyć tylko od razu padam spać. A jak rano się budzę to znowu to samo.I tak mija dzień za dniem. Dobrze, że chociaż Internet jest to mogę sobie poczytać i pooglądać co u Was.
Pokazujecie już świetne inspiracje wiosenno- wielkanocne. Napatrzeć się nie mogę na te pastelowe dekoracje. Chciałabym wdrożyć swoje własne plany do mieszkania.
Ale właściwie gdzie jest mój dom? Na stancji spędzam teraz większość tygodnia, w domu rodzinnym jestem rzadko. Brakuje mi stałości: posiedziałabym sobie we własnym domu, zrobiła dekoracje wiosenne. Bez pośpiechu, bez wizji, że muszę się pakować i jechać.
Skoro siedzę na stancji to mieszkania nie ma co stroić, bo w nim nie przebywam... Pokoju wynajętego też nie ma co zmieniać, bo zostało mi tylko ok. 3 miesiące do końca studiów. Jak to się mówi ani to dom ani chałupa.
I tak siedzę sobie tylko z perspektywą szpitala i nauki. Trochę się w tym wszystkim duszę, ale mam nadzieję, że jeszcze te kilka miesięcy wytrwam. Choć perspektywa decydowania 'co dalej po studiach?' też nie napawa optymizmem...
Ojj ciężkie jest życie 'dorosłego' człowieka, jak Wy to wszystko ogarniacie, mając jeszcze dzieci itp. Nie pojmę chyba tego wszystkiego.
No to się trochę pożaliłam, lżej mi się zrobiło, Wam niekoniecznie czytając te moje smęty. Nie powinno się pisać takich postów, wiem. Mam teraz ciężki okres w swoim życiu, takie rozdroże, mam nadzieję, że zrozumiecie i wybaczycie mi taki marudzący post.
Na zdjęciach widzicie zawieszki płaskie w kształcie jajka zdobione dwustronnie. Motyw wiosenno- wielkanocny, następne motywy będą bardziej kwiatowe :) Miałam je wystawić na jarmarku świątecznym, ale niestety jak zwykle przyjechałam do domu w ostatniej chwili i na szybkiego już nie miałam siły organizować stoiska.
Jedyne co jest w tym momencie optymistyczne to pogoda- słoneczko potrafi zdziałać cuda, nawet jak się siedzi non stop na oddziale. :)
Pozdrawiam.
ale u Ciebie już wielkanocnie! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie folkowe klimaty, zatem te z kogutami najbardziej mi się spodobały ;)
Hej! powiem tyle, nie łam się:) wielki plus - nie będziesz miała problemu ze znalezieniem pracy w zawodzie a o to w Polsce naprawdę trudno. Jeśli to jest to, co chcesz w życiu robić to pięknie! co innego, że praca TAKA w płaca ____;/?!/pozdrawiam Cię mocno!
OdpowiedzUsuńPiękne są te wielkanocne dekoracje. Powali każdy zacznie się za nimi rozglądać, a te są unikatowe i cudne.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego weekendu Kasiu :)
Oj Katesz! Każda z nas ma gorsze dni i chwile pełne rozterek...
OdpowiedzUsuńPrzeszłam ich w życiu tysiące....
Najważniejsze to znaleźć w sobie troszkę nadziei, troszeczkę optymizmu i myśleć etapami....Najpierw rozwiąże się jedna sprawa, za nią następna i ... uda się.
Pisanki śliczne. Buziaki serdeczne.
Nie łam się ogarniesz wszystko w swoim czasie :) a pisanki są świetne.
OdpowiedzUsuńTak....tak musimy dużo wytrwać....Ale głowa do góry i do przodu...Jajeczka takie wiosenne ....Pa....
OdpowiedzUsuńKobietki jesteście kochane, wiem, że musimy dużo wytrwać, ale chyba każdy boi się przyszłości, zwłaszcza w takich czasach jakie mamy dzisiaj. Wiem, że jakoś to będzie, musi być, ale strach i niepewność są obecne, ważne decyzje do podjęcia również. Dzięki za słowa otuchy, ma to dla mnie duże znaczenie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńciekawe te ostatnie zawieszki:) juz widze je w moim oknie:)
OdpowiedzUsuń