27 stycznia 2011

Gazetowo

Dzisiaj nie będzie ani dekupażowo, ani hafcikowo. Postanowiłam poświęcić osobny post dla mojego drugiego nałogu jakim jest kupowanie gazet :) Jak już wspominałam lubię czytać, ale nie tylko książki. Gazety są dla mnie równie ciekawe. Jak byłam małą dziwczynką kupowałam gazety Barbie, Kubuś Puchatek, ale też Abecadło czy Mały Artysta, bądź Window Colour. Do tej pory mam szablony misternie powycinane z ostatniej tekturowej strony bloków rysunkowych. Jak tak sobie przypomnoę to ileż ja się nakalkowałam i nawycinałam tego wszystkiego! Potem to wszystko trzeba było odrysować na kolorowe kartki i znowu powycinać. Złożone projekty ozdabiały mój pokój. Przypominam też skrobanie okien nożem, aby zdjąć malowidła z farby do szkła :) Teraz już te wszystkie gazety leżą i kurzą się w piwnicy, a młodsza siostra nie przejawia takich zaiteresowań jak ja. Ale przez tyle lat sporo się tego nazbierało.
Później, w miarę dorastania kupowało się Bravo, Dziewczynę, Twist. Mam również pokaźną kolekcję gazet wnętrzarskich i o tematyce kynologicznej, które również doczekały się swoich kartonów i spoczywają w piwnicy, choć są często wyjmowane w celu poszukiwania inspiracji. W tamtym roku kupowałam głównie babskie gazety typu Naj, Pani Domu, Claudia, Oliwia, ale po podliczeniu kosztów wydanych na gazety, w których jest prawie to samo, postanowiłam od nowego roku zrobić cięcia :)

I tak od stycznia tego roku kupuję co 2 miesiące tylko gazetę Country. Smieję się, że jedną a porządną cenowo, więc na jedno wyjdzie.
W sumie to właśnie z dzisiejszym wydanym numerem mija rok odkąd kupuję ten dwumiesięcznik. To również dzięki niemu zaczęłam interesować się 'wiejskim' stylem życia. Zawsze sprawdzam kiedy ukazuje się nowy numer i tego dnia, wraz z porannym spacerem z psem lecę do zaprzyjaźnionego kiosku i już trzymam w łapkach tą gazetę.
Zachwycają mnie w niej zdjęcia, opisy domów na obrzeżach i szczęście ludzi tam mieszkających.

 A wraz z dzisiejszym numerem chciałabym zwrócić uwagę na artukuł, bardzo ważny dla Polaków, autorstwa p. Doroty Sumińskiej o rozmnażaniu naszych czworonogów. Ja również popieram to, że nie potrzebujemy więcej bezdomnych psiaków i kociaków. A ludzie upierają się, że ich suczka/piesek potrzebują partnera i szczeniaków. To nieprawda. Zwierze to nie człowiek. Nie powinniśmy ich rozmnażać, chyba, że  po zdobyciu uprawnień, zgodnie z zasadą rasowy=rodowodowy, w celu ulepszenia danej rasy, a nie dla zysków. Odsyłam Was do tego artykułu, bo naprawdę wart jest przeczytania i dalszego przekazania.
Pozdrawiam!

PS1. Dzisiaj ze zdjęciami skromnie, bo jak pisałam większość gazet jest w piwnicy, a w pokoju mam tylko te w koszyku i w szafce, które pokazałam wyżej.

PS2.Dziękuję za odwiedziny, wiem chociaż, że ktoś tu zagląda i nie piszę sama dla siebie, choć to też mi sprawia przyjemność ;)

edit:
A to mój nierozmnażany psiak Foxi- czy wygląda na nieszczęśliwego z tego powodu?

2 komentarze:

  1. Kasiu, nie wiedziałam gdzie Ci to napisać, żebyś mogła odczytać :). French Knots-y to są takie supełki. Owija się mulinę wokół igły i wbija bardzo blisko. Niestety u mnie jeden większy, drugi mniejszy :)Nie umiem ich robić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka sliczna szczęśliwa kulka. Dziekuje za wpis u mnie i życze miej nocki. Ps-sliczne prace

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...