Już od dawna mam 'na oku' kupno obrączek na serwetki. Jednak te które mi się podobają są bardzo drogie, a jednej przecież nie kupię ;) Zainspirowana pomysłem Elisse z
Utkane z marzeń, wykorzystując trochę zmodyfikowaną przeze mnie grafikę Lilli z
Malowanego kokonu (piękne grafiki, polecam!) stworzyłam własne obrączki. Przy okazji rozwiązałam problem wizytówek stołowych. Zrobiłam je ze sztywnej tekturowej tuby po folii aluminiowej. I z niecierpliwością czekam aż skończą się następne folie :)
Muszę jeszcze dopracować technikę cięcia tej tuby, bo choć nóż był ostry, to krawędzie nie są równe. Druk zabezpieczyłam lakierem matowym w spreyu.
A teraz zmykam do wyszywania, jak tak dalej pójdzie to może się wyrobię.
Pozdrawiam!
fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy pomysł. Czy mogę na Malowanym Kokonie zamieścić zdjęcia twoich obrączek? Z podaniem namiarów na Twojego bloga oczywiście.Spokojnych Świat życzę.
OdpowiedzUsuńDzieki!
OdpowiedzUsuńLilla, jasne, że możesz :)
Ja a ja tyle tubek ostatnio wywaliłam. Kasia nie gniewaj się szkiełka wyślę po świętach jestem zarobiona na maksa (uczłowieczam górę domu bo ocieranie się o tynki już mnie dobija).Pozdrawiam Cienka
OdpowiedzUsuńśliczne są!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)
Cienka- maluj,maluj, bo będę miała na sumieniu, że przeze mnie siedzisz w niepomalowanym domu :)
OdpowiedzUsuńKaś- dzięki i wzajemnie!