25 kwietnia 2013

Jeju, nawet nie wiem kiedy minął mi ten tydzień. Wyjazd majówkowy do Wrocławia za pasem, a ja się przeziębiłam. W weekend doprawiłam się przejażdżką na rowerze, całą niedzielę przeleżałam w łóżku, a w tygodniu mój głos zmieniał się jak w kalejdoskopie z przerwami na niemówienie :P Jutro szybkie pakowanie i w drogę. Nie mogę się doczekać, dawno nie byłam tak daleko. 12 godzin jazdy pociągiem. W sumie nie mam nic mądrego dzisiaj do napisania, ale nie chciałam tak zostawiać Was bez notki przed wyjazdem. A żeby nie było bez zdjęć to wstawiam kartkę urodzinową dla dwunastolatki. To chyba najgorszy wiek, ani to dziecko, ani dorosły, młodzież też nie.
Życzę udanej majówki, pięknej pogody i do napisania!

18 kwietnia 2013

Podczas tygodniowej przerwy na studiach, miałam wreszcie chwilę czasu, aby posiedzieć trochę w kuchni i poeksperymentować z mniejszymi formami wypieków. W końcu foremka do orzechów została użyta ;)
Przepis <klik> Krem robiłam z paczki, taki do tortów, ale niestety się nie nadaje. Następnym razem będę próbowała czegoś innego. Myślę, że takie orzechy to dobry dodatek do wypieków na zbliżające się Komunie Święte, tak samo jak grzybki. Pamiętam, że grzybki były na Komunii mojej siostry, ale nie ja je robiłam ;) 
Później zrobiłam wafle, które chodziły za mną już jakiś czas. Tym razem nie poszłam na łatwiznę i nie przełożyłam ich masą krówkową, a zrobiłam taką prawdziwą, z mlekiem w proszku. Zupełnie inny smak. Kilka lat ich nie robiłam. <PRZEPIS>
A na koniec najlepsze, czyli rogaliki robione przez moją siostrę. Często goszczą u nas na stole, bo są łatwe do zrobienia i obłędnie rozpływające się w ustach. Ja ich nie robię, bo siostra nie chce mi zdradzić dokładnego przepisu, a poza tym obawiam się, że nie miałabym cierpliwości do ich skręcania. Dla siostry na początku też wychodziły takie poczwarki, teraz to mistrzostwo świata. Pod względem smaku i wykonania. Najlepsze z dżemem z czarnej porzeczki :) Po cichutku dodam, że podobno przepis jest z programu Ewa Gotuje. Może to te? <klik> W sumie podobne.
Pozdrawiam gorąco, pogoda jest świetna!

14 kwietnia 2013

Jaka ta natura potrafi być przewrotna. Wczoraj pobiła wszystko. Choć myślę, że jeszcze nie raz nas zaskoczy w tym roku. Trochę strach pomyśleć o tych wszystkich wichurach i burzach które mogą być latem. Ale do rzeczy. Pisałam ostatnio, że nie możemy się jeszcze dostać na działkę z powodu błotnistej drogi. Drogi są przecież dwie i jedna z nich prowadzi przez domki jednorodzinne, więc ludzie jakoś dojechać muszą. Przeczekaliśmy chwilowy deszcz i ruszyliśmy. Zostawiliśmy samochód na poboczu i dalej poszliśmy 'z buta'. Pierwsze co zobaczyliśmy to bociany! Sztuk 2 :) I kot je obserwujący. A może utożsamiający się kolorystycznie? :P
Znowu zaczęło się chmurzyć, popadało, a następnie wyszło słońce razem z tęczą. Pierwszą w tym roku. Również krokusy rozkwitły, a maki i tulipany przymierzają się do tego :)
Lubię taki surowy krajobraz z elementami zieleni i innych kolorów. W połączeniu ze słońcem to piękny obrazek. 
Razem z siostrami i szwagrem postanowiliśmy wracać do domu na piechotę. I to był bardzo dobry pomysł. Rozpogodziło się na dobre, droga prowadzi przez las to i powietrze świeże, pachnące.
Zaczęły gonić nas chmury, trochę pogrzmiało (!), ale zdążyliśmy dotrzeć do domu przez deszczem. W sumie działkę mamy tylko 5km od domu, ale rzadko chodzimy tam na piechotę. Trzeba to zmienić, bo bardzo przyjemnie tak się szło, a i dla zdrowia dobrze robi.
Co do zdjęć przedstawiających mnie, to mam bardzo mało takich, które nadają się do pokazania, bo u nas w rodzinie to ja zazwyczaj robię fotki. A o obfocenie mnie, albo nie mogę się doprosić, albo zdjęcia nie wychodzą dobre. Choć wczoraj jedno udało się zrobić i przeszło pozytywnie przez moją kontrolę (poza bladą twarzą haha, solarium się kłania). Także specjalnie dla Oli :) 
A dzisiaj jest zimno, znowu wyciągnęłam zimową kurtkę, brrrrr.
Pozdrawiam!

12 kwietnia 2013

Ależ się cieszę! Wszystkie znaki na Ziemi i niebie wskazują, że wiosna zbliża się wieeelkimi krokami. Nareszcie to poczułam! Kurtka zimowa stała się za gorąca, buty również. Po otwarciu okna w moim pokoju robi się mikroklimat z zapachem wiosny (a przed latem pachnie wakacjami J ). Czy Wy również czujecie ją po zapachu, w powietrzu? Marzą mi się już wyjazdy na działkę, gdzie jeszcze w związku z roztopami dojazdu nie ma. Dzisiaj byłam pierwszy raz na zebraniu działkowiczów, ależ było burzliwie! Choć rzeczywiście niektóre pomysły zarządu były bardzo nietrafione i dosyć niedemokratycznie włączone w życie… A jak na razie zadowalam się spacerami, słoneczkiem i wiosennym deszczem. W sumie to może trochę za wcześnie przeszłam na lżejsze ciuchy, bo przemarzłam i zaowocowało to opryszczką na ustach. Ale czego się nie robi dla wiosny ;)
Również tydzień wolnego dobiega końca. 7 dni to zdecydowanie za mało na ‘urlop’, ale za 2 tygodnie majówka, to nie zdążę się zmęczyć a już będę mogła odpoczywać. Tak to ja mogę studiować J Apropo majówki.  Wybieram się do Wrocławia. I tu mam prośbę do Was, dziewczyn z tego miasta, może ktoś taki tu zagląda? Przygotowuje plan zwiedzania i oprócz takich pewniaków jak Panorama Racławicka, Ogród Zoologiczny i Botaniczny, Fontanna Wrocławska, Filharmonia i Opera nie wiem co jeszcze jest wartego uwagi we Wrocławiu.      Pod względem turystycznym, ale i zakupowym. Jeśli mogłybyście mi pomóc, polecić gdzie można jeszcze pójść, gdzie dobrze zjeść, podać adresy ciekawych sklepów z wyposażeniem wnętrz, materiałami, rzeczami do scrapów. A może jest tam sklep gdzie można kupić rzeczy Tilda? Byłabym wdzięczna za wszelkie porady, sama też jeszcze będę szukała.
Dawno nie wstawiałam zdjęć zwierzaków. I choć nowych fotek Foxiego nigdy już nie będzie, to reszta ferajny żyje i ma się dobrze. W połączeniu z zestawami ciuchów ( tak bez związku) , moich łupów z weekendowego wypadu na zakupy, z rabatami z gazety Twój Styl. Niektóre rzeczy naprawdę warto było kupić, a wierzcie mi, ja drogich ciuchów nie nabywam. Ubieram się na promocjach, w sieciówkach, gdzie ceny często są podobne do tych z SH, a rzeczy nieużywane ;)
Dzisiaj wyszła mi taka prywata o wszystkim i o niczym, ale czułam potrzebę napisania takiego posta. Pozdrawiam słonecznie!


10 kwietnia 2013

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam ciekawą technikę, a mianowicie haft wstążeczkowy. Już w tamtym roku widziałam piękne hafty krzyżykowe połączone ze wstążeczkowym. A ja tak już mam, że dużo technik rękodzielniczych wpada mi w oko i decyduję się spróbować swoich sił w różnych dziedzinach. Jeśli mi się udaje i czerpię z tego przyjemność, a nie nerwy, to robię to dalej (tak było z decoupage, haftem xxx i scrapami).  Impulsem do wykonania czegoś w tej technice było znalezienie na stylowi.pl mini kursiku na różyczkę. Wydała mi się dosyć prosta do wykonania, więc na kawałku materiału metodą prób i błędów zrobiłam kilka różyczek. Później pod rękę wpadło mi dawno uszyte lniane serduszko.  Oto co mi z tych prób wyszło.
Później trafiłam na bloga Antashe i tam wypatrzyłam najpiękniejsze obrazy jakie kiedykolwiek w życiu widziały moje oczy. Uwielbiam przeglądać jej prace i mogłabym to robić godzinami. Dodatkowo ta zdolna kobietka organizuje candy, w którym oferuje płytę z instrukcjami dotyczącymi haftu krzyżykowego, więcej znajdziecie po prawej stronie mojego bloga. Może uda mi się wygrać? 
Poszperałam trochę w Internecie i znalazłam kilka filmików z instrukcjami dotyczącymi wykonania takich kwiatów. Wprawdzie po rosyjsku, ale ja i tak oglądam bez dźwięku, więc jest to zbędne. Oczywiście kto rozumie ten język na pewno instrukcje słowne będą pomocne. Dzięki tym instrukcjom powstał tulipanowy obrazek, który nie jest tak piękny jak te od Antashe, ale podoba mi się.
Przymierzam się także do kupna książki Ann Cox "Haft wstążeczkowy", która wydała mi się bardzo przydatna. Może któraś z Was ma tą pozycję na swoich półkach i podzieli się opinią, lub też nie używa i chce się pozbyć? Nigdzie nie mogę znaleźć też informacji jakie wstążki są najlepsze do tego haftu, igła, materiał. Ja używałam zwykłych, takich jakie są dostępne w każdej pasmanterii, szerokość na tulipany 2cm, na liście 1,5cm, na różyczki wąskie 0,5cm. Igła z najszerszą dziurką, materiał- len i kanwa.

7 kwietnia 2013

Ale szybko minął mi ten tydzień, a raczej te kilka dni od wtorku. Nawet się nie obejrzałam, już dzisiaj niedziela. Jeszcze jutro jadę na egzamin i tydzień wolnego. Wstawiam zaległe świąteczne przepisy. Po kliknięciu na obrazek otworzy się przepis (oprócz żurku, bo ten to zwykły z paczki)

przepis: Karolina z Ręką Nogą i Psią Łapą/ gazetka Przyślij przepis

przepis: Eksperymentalnie
przepis: gazetka Sałatki
przepis: Anielski Zakątek, ale podlinkowany z Przepisy Aleksandry też jest sprawdzony
 
przepis: Moje wypieki, wykonanie: siostra :)
przepis: Moje wypieki
przepis: Sweet Dreams
wykonanie na podstawie pomysłu Ewy Wachowicz

1 kwietnia 2013

Te święta minęły u mnie bardzo spokojnie, w małym gronie, zwłaszcza niedziela. Pomimo tego, że w tym roku byłyśmy tylko we 4 (ja, mamuśka, babcia, młodsza siostra) nie czułam się jakoś smutno. Było całkiem miło i cicho, po prostu inaczej niż zwykle. Za to dzisiaj wpadła do nas starsza siostra z mężem. Wtedy to się zrobił harmider ;) Pewnie za jakieś 2 lata i mnie zabraknie na śniadaniu wielkanocnym, bo jako bezdzietną i młodą wezmą mnie na dyżur w szpitalu.
 
W przygotowaniach wyrobiłyśmy 
się z Mamuśką ze wszystkim na czas, obyło się bez pośpiechu i nerwów. Jedyne czego nie udało mi się zrealizować to zdekupażowanie talerzy. Najpierw szyki pokrzyżował mi sklep, gdzie zamówiłam serwetki ( dwa razy zamawiałam i za każdym razem przesyłka została wysłana po ponad tygodniu…) A później nie mogłam znaleźć okrągłych, zwykłych szklanych talerzy. Ale ‘co się odwlecze to nie uciecze’ jak to mówią. 
Wyciągnęłam za to z piwnicy moje ‘posagowe’ talerze. Tak, tak, sama zbieram sobie posag na przyszłość. Tylko wielkiego starodawnego kufra mi brakuje gdzie mogłabym to wszystko składować ;) Bardzo mi się podoba i wzór i kolor tych skorup. Kilka kompletów znalazłam w mieszkaniu siostry, zostawiła je poprzednia właścicielka. Pozostałe mam od Mamuśki. Fabryka Porcelany Krzysztof dawniej "Wawel" 
Pod kolor pasują stare i przeproszone kieliszki na jajka, kokilki z niebieskimi obwódkami. Nawet mój ubiór połączył się z wystrojem stołu. I zrobiło się niebiesko, lecz nie zimowo ;)   
Widać też moją zdobycz, szklany klosz z paterą, wprawdzie nie na nóżce jak lubię, ale nie mogłam się powstrzymać, zwłaszcza, że miał fajną cenę. 
Największą atrakcją tych świąt był królik ze śniegu, widzę, że nie tylko u mnie ktoś takiego ulepił ;) Zdjęcie bokiem, bo z okna.
Jeśli ktoś jest ciekawy co do jedzenia znalazło się na moim wielkanocnym stole, zapraszam na następną notkę z przepisami. Muszę nieskromnie przyznać, że wszystko się udało i było bardzo smaczne :)
Zapewne czekacie z niecierpliwością aż ogłoszę wyniki candy. W losowaniu posłużyłam się random’em, zgłosiło się 31 osób (2 pierwsze komentarze pozwoliłam sobie uznać za nieważne, napisane są przez tą samą osobę, więc liczenie zaczynam od komentarza nr 3). Oto dwójka zwycięzców. 
Komentarz nr 5 napisany przez Egotiste
Komentarz nr 18 napisany przez Nitus

Zrzuty ekranu z wynikami (klik) (klik)
Dziękuję za udział w zabawie, cieszę się, że zgłosiło się tyle blogów o których istnieniu nie miałam pojęcia. Trzeba je teraz umieścić na mojej liście blogów :)
Proszę o adresy na maila kateszf@wp.pl  Paczki wyślę 8 kwietnia.

To sobie pogadałam, dawno takiego tasiemca nie było, ale już nie chciałam rozbijać tego wszystkiego na oddzielne notki, bo i tak mam zaległości w pisaniu i pokazywaniu tego co chciałabym Wam pokazać. Kto dobrnął do końca i nie zasnął- gratuluję ;)  Idę zjeść późny obiad i chyba trzeba w końcu wyjść na dwór na spacer, choć śnieg pada i pada i pada.... podobno z deszczem.
Pozdrowienia świąteczno - śnieżne :)

Ktoś musi odśnieżać, żeby świętować mógł ktoś ;) Poranny widok z kuchennego okna.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...