Zerkając z jednej walizki na drugą, myśląc co jeszcze trzeba spakować, powstał resztkowy wianek. Miałam kupioną kiedyś na zapas styropianową obręcz, pestki pozostałe z przetworów śliwkowych i sznurek.
Lada chwila będę musiała wyjeżdżać, ale spakuję też coś do haftowania na chwilę nudy, bo coś czuję, że mogę się nie wyrobić z załatwieniem 'okna na świat' czyli internetem. Mini telewizorek, czarno-biały też będę miała :D
Wybrałam się dzisiaj w poszukiwaniu jesieni, bo u Was już widzę, że jest. Ale muszę stwierdzić, że w okolicy nowa pora roku jeszcze się nie pojawiła. Widać nieśmiałe przebłyski czerwieni, żółci i pomarańczu, ale nadal dominuje zieleń.
To chyba moja ostatnia notka przedwyjazdowa, nie wiem kiedy znowu się pojawię, więc życzę miłego tygodnia i października! Czy też zauważyliście, że wrzesień gdzieś uciekł i to bardzo szybko? I jeszcze dodam, że zakończyłam prawo jazdy :) Oczywiście pozytywnie.
Pozdrowionka gorące i słoneczne.
Kaśka
Szczęśliwej podróży Kasiu.Wianek i pomysł na niego rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za tą nową drogę życia:) będzie fajnie:) to był mój najlepszy czas w życiu:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki!
pozdrawiam!
miłej podróży. wianek bardzo precyzyjnie wykonany i śliczny!
OdpowiedzUsuńGratuluję zdania prawa jazdy! Gdzie jedziesz: Białystok czy jednak gdzieś indziej?
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wianek. Super!
OdpowiedzUsuń