zakładki z The Graphics Fairy. Zaraz szybko zniknęły, pomimo narzekań, że takie 'stare'. Przód i tył.
Bobinki od Bree . Nareszcie mam porządek w koronkach, tasiemkach itp.
W międzyczasie spędziliśmy czas na urodzinach młodszej siostry. Jeszcze nigdy 16 lipca, nie było tak zimno. Co roku panował upał, ale i tak miło się siedziało na balkonie. Królowały grillowane warzywka, ale najpyszniejszy był tort malinowy.A dzisiaj skończyłam notes. Nie będę pisała jak go robiłam, bo dziewczyny robiące notesy/kartki padną na zawał jak to przeczytają. Technika baaardzo amatorska, domowa, z tego co było pod ręką. Miał być dla mnie, ale wyszedł nie tak jak chciałam, niezbyt mi się podoba, więc przygarnęła go siostra.
Pozdrawiam i życzę miłego poniedziałku!
Śliczności z papieru zrobiłaś i z cukru też :)
OdpowiedzUsuńŚliczne rzeczy pokazałaś:)) i ten tort:))zabieram!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja to bym takiego szaszłyczka dziabnęła i cukinię do tego :) Mniam! Serio? Takie papierowe szpuleczki nazywają się bobinkami? Nie wiedziałam :D
OdpowiedzUsuńCudowne są te zakładki. I bobinki. Wesoła nazwa ;)
OdpowiedzUsuńnotes uroczy, zakładki genialne! uwielbiam takie stare zdjęcia :) a tort Twojej siostry musiał być pyszny :D
OdpowiedzUsuńZ takim zakładkami, to każda lektura jest do przełknięcia ;)
OdpowiedzUsuńzakładki cudowne, notes też bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńps: gdzie kupiłaś te szklane szkiełka które są można u Ciebie wygrać w candy?
dzięki za odwiedziny i wpisy!
OdpowiedzUsuńA szkiełka kupiłam w sklepie typu wszystko dla domu. Są też w kwiaciarni lub zoologiku, takie do akwarium.