
Jestem, wróciłam i żyję :) Wypad do Wrocławia był świetny! Bardzo mocno zauroczyło mnie to miasto, bardziej niż którekolwiek inne. Plan zwiedzania wyrobiłam wraz z rodziną w 99%. Odwiedziliśmy wrocławskie ZOO, Ogród Japoński, Halę Stulecia z pokazem fontanny wrocławskiej na otwarcie sezonu, katedrę, ratusz, rynek, Panoramę Racławicką, Ogród Botaniczny, wiele parków i kilka galerii handlowych. Nie zdążyliśmy zahaczyć o Muffiniarnię i Czerwony Stoliczek z makaronikami, ale mam zamiar jeszcze wrócić do Wrocławia :) Ogólnie trasa długa, ale do Wrocławia jechało się dobrze, miałyśmy cały przedział dla siebie. Gorzej było wracać po majówce :P Full ludzi, doczepiane wagony, przesiadki, zepsucie się pociągu i opóźnienie powrotu do domu o 2 godziny. Choć muszę się przyznać, że wcale mi się nie chciało wracać na to moje zadupie... Dotarło do mnie, że u mnie w mieście rodzinnym ( a zresztą i w tym w którym studiuję), które uważałam za pełne zieleni i miejsc do spacerowania i uprawiania sportu, brakuje 'tego czegoś' i nie oferuje ono młodym ludziom atrakcji w postaci miejsca spotkań, klimatycznych kawiarenek, ogrodów, parków, a przede wszystkim pracy. Mam w głowie kilka planów, głównie na siebie, mam nadzieję, że miejsce w którym mieszkam nie utrudni mi ich realizacji. Co do bloga, to na razie muszę się ogarnąć z fotkami i pomyśleć jak tu je rozbić na poszczególne notki. Zrobiłam prawie tysiąc zdjęć i do każdego lubię wracać, więc wybór mam trudny. A nie chce Was zanudzić, choć myślę, że o Wrocławiu będzie minimum 3 notki, z tą- 4. Więc przez najbliższe 2 tygodnie nic rękodzielniczego nie będzie :)

Pozdrawiam gorąco i życzę miłego tygodnia!