Jakoś tak mam, że większość rzeczy, które wpadną mi w oko, muszę spróbować zrobić sama. Tak było i z haftem xxx, i z decoupage, a teraz i z tildą. Nie jest to łatwe zadanie, mi wyszło bardzo niestarannie, bo nie mam ani wprawy w ręcznym szyciu (o maszynowym nie wspomnę), ani nie mam dobrego materiału. Ten widoczny na zdjęciu jest słabej jakości i rozjeżdżał się na szwach. Miałam już zrezygnować z tej roboty, ale pozszywałam jeszcze raz wszystko na okrętkę i z daleka nawet nie widać haha :) Dla psiaka do zabawy się spodobało, młodsza siostra też była zachwycona ;) Podziwiam wszystkich ludzi, którzy tworzą te cudeńka z ogromną starannością i pomysłowością. W ogóle ukłony dla wszystkich szyjących!
Zaległości blogowe nadrobiłam, ale nie zostawiłam śladu po sobie, bo z tego wszystkiego zapomniałam hasła do bloggera ;) Pomału wdrażam się w system studiowania, przyzwyczajam się do rozłąki z rodziną i psem, ale muszę przyznać, że nie jest łatwo. Nauki też już od początku jest sporo i właśnie na tym się głównie skupiam. Chciałabym jeszcze serdecznie Wam podziękować za słowa otuchy pod ostatnim postem :*
Mam też pytanie: może ktoraś z Was ma do odsprzedania książki/podręczniki związane z pielęgniarstwem, np. Podstawy pielęgniarstwa itp. Jeśli nie są Wam potrzebne to z chęcią odkupię, bo nowa literatura specjalistyczna ma straszne ceny!
Pozdrawiam.